Cudownie mięciutkie, pachnące cynamonem i wanilią...
słodkie, ale nie za słodkie... z pysznym nadzieniem...
Idealne na drugie śniadanie, do kawy, kubka mleka...
W Szwecji można dostać je wszędzie, prawie zawsze się na nie skuszę.
W moim wykonaniu nadzienie uzupełnione zostało o czekoladę... warto było.
Wersja próbna, okazała się od razu strzałem w dziesiątkę.
Mimo, że z podanych składników wyszło 20 dużych bułeczek,
nie zmarnowała się ani jedna ;)
Składniki na 20 sztuk (dużych)
- 500 ml ciepłego mleka
- 120 g cukru (użyłam trzcinowego)
- 30 g świeżych drożdży
- 180 g stopionego masła (lekko solone lub ze szczyptą soli)
- miąższ z 1 laski wanilii
- 2 duże jajka
- 1 kg mąki
Nadzienie cynamonowo-czekoladowe
- 80 g gorzkiej czekolady
- 20 g mlecznej czekolady
- 150 g stopionego masła (lekko solone lub ze szczyptą soli)
- 200 g cukru (użyłam trzcinowego)
- 4 łyżki mielonego cynamonu
Dodatkowo:
- 100 g cukru pudru
- 1 łyżka ekstraktu z wanilii
- 2 łyżki wody
- cukier perlisty (opcjonalnie)
Wykonanie:
W dużej misce umieszczamy mleko, cukier, stopione masło, wanilię, jedno jajko oraz drożdże. Mieszamy robotem kuchennym do uzyskania jednolitej konsystencji. Stopniowo dodajemy przesianą mąkę, nie przerywając miksowania. Mieszamy robotem lub wyrabiamy dłońmi długo aż ciasto stanie się elastyczne i będzie odchodziło od brzegów miski. Tak wyrobione ciasto przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na 60 minut, tak by podwoiło swoją objętość.
W między czasie możemy przygotować nadzienie. Masło, posiekaną czekoladę, cukier i cynamon umieszczamy w małym rondelku i roztapiamy na bardzo niewielkim ogniu nieustannie mieszając. dy tylko składniki się połączą, ściągamy rondelek z ognia. Powinniśmy otrzymać masę o konsystencji kremu do smarowania lub odrobinę rzadszą.
Wyrośnięte ciasto wykładamy na oprószony mąką blat i rozwałkowujemy na prostokąt o grubości mniej więcej 10 mm (podzieliłam ciasto na dwie części tworząc dwa prostokąty o stosunku boków 2:1). Na całej powierzchni prostokątów rozsmarowujemy masę cynamonowo-czekoladową i zawijamy w roladę, zaczynając od dłuższego brzegu. Roladę kroimy na plastry o grubości około 7 cm, rozkładamy w dość sporych odstępach na blachach wyłożonych papierem do pieczenia i przykrywamy ściereczką. Odstawiamy na mniej więcej 45 min w ciepłe miejsce.
Piekarnik rozgrzewamy do temperatury 200 stopni. Drugie jajko roztrzepujemy z 3 łyżkami wody i rozsmarowujemy na wierzchu bułeczek. Kanelbuller pieczemy przez 15 min w temperaturze 200 stopni, następnie obniżamy temperaturę do 180 stopni i pieczemy przez następne 15 min lub do czasu, gdy bułeczki nabiorą cudownego złocistego koloru.
Z cukru pudru, ekstraktu waniliowego i wody przygotowujemy lukier, którym smarujemy upieczone bułeczki, możemy je obsypać perlistym cukrem, by wyglądały jak te oryginale ze Szwecji ;).
Smacznego! ;)
Chocoholiczka