Od zawsze kochałam kruche ciasto i praktycznie od zawsze miałam z nim jakiś problem :).
Do tej pory nigdy nie byłam z niego w 100% zadowolona.
Do tej pory nigdy nie byłam z niego w 100% zadowolona.
Jednak przed urodzinami mojego K. postanowiłam naprawdę na spokojnie podejść do tematu, zrobić idealne, sprężyste ciasto, dokładnie wyłożyć nim foremki, zatroszczyć się o nie w trakcie pieczenia i wtedy to już musi się udać! :)
Jak powiedziałam tak zrobiłam i tak oto powstały moje pierwsze w pełni udane tartaletki :)
Składniki na ciasto (10 sztuk):
- 150 g mąki pszennej
- 100 g schłodzonego masła (+ 2 łyżki rozpuszczonego do wysmarowania foremek)
- 60 g cukru pudru
- 1 żółtko
- szczypta soli
Masa czekoladowa:
- 4 łyżki śmietany 30%
- 50 g gorzkiej czekolady
Masa karmelowa:
- 0,5 puszki mleka skondensowanego słodzonego
Dodatkowo:
- 1 banan
- sok z połowy cytryny
Wykonanie:
Ciasto można wyrabiać tradycyjnie na stolnicy, ja jednak skorzystałam z pomocy robota kuchennego :).
Do misy robota wsypujemy przesianą mąkę ze szczyptą soli i masło pokrojone w kostkę, miksujemy, by powstała konsystencja grudkowata, trochę jak do kruszonki. (Tradycyjnie bez użycia robota, mąkę z szczyptą soli wysypujemy na stolnicę, dodajemy schłodzone masło i siekamy szerokim nożem do uzyskania pożądanej konsystencji).
Następnie dodajemy cukier puder i żółtko miksujemy krótko do połączenia składników (lub bez robota: zagniatamy dość szybko ciasto, by masło nie rozpuściło się za nadto).
Gotowe ciasto owijamy w folię spożywczą i wkładamy do lodówki na co najmniej 30 min, lub do zamrażalnika na 10 min.
Ustawiamy piekarnik na 200 stopni.
Foremki do tartaletek cieniutko smarujemy rozpuszczonym masłem.
Schłodzone ciasto wykładamy na kawałek papieru do pieczenia przykrywamy drugim kawałkiem papieru i wałkujemy na grubość 3 mm. Ciasto przenosimy na ciasno ustawione foremki, dociskamy dłonią tak, by z łatwością można było usunąć jego nadmiar. Ciasto w foremkach lekko dociskamy, nakłuwamy widelcem, by nie urosło, i wykładamy na wierzch folię aluminiową.
Zabieg ten sprawia, że ciasto nie spływa z brzegów foremek, nie trzeba ich już także dodatkowo obciążać.
Tak przygotowane foremki wkładamy do nagrzanego piekarnika na 10 min, po tym czasie wyciągamy, ściągamy ostrożnie folię i pieczemy na złoty kolor, dodatkowo jeszcze jakieś 3-5 minut. U mnie całość pieczenia trwała 14 minut. Studzimy.
Masa czekoladowa.
Czekoladę rozpuszczamy razem ze śmietanką w kąpieli wodnej ( w miseczce ustawionej nad garnuszkiem z gotującą się wodą). Gdy tylko składniki się połączą odstawiamy do wystudzenia.
Masa karmelowa.
Mleko skondensowane podgrzewamy na niewielkim ogniu, cały czas mieszając, aż nabierze pożądanej konsystencji - ok. 5 min.
Banana kroimy w plasterki, skrapiamy sokiem z cytryny.
Do tartaletek nakładamy po łyżeczce masy czekoladowej, plasterku banana, łyżeczce masy karmelowej i przystrajamy drugim plasterkiem banana.
Gotowe. :)
Smacznego! :)
Chocoholiczka
wyglądają smakowicie :)
OdpowiedzUsuńcudne,ale to mleko skondensowane chyba potrzebuje wiecej czasu aby w karmel sie zamienic,takie jest chyba ,,surowe,, pozdrawiam,Maja38.
OdpowiedzUsuńPewnie, że można dłużej. :) Można też tradycyjnie gotować w zamkniętej puszce przez 3 godziny, otrzymamy bardzo gęstą, wręcz zwartą konsystencję i znacznie ciemniejszy kolor. Mi zależało na czasie, pół puszki mleka w rondelku zdążyło się w te kilka minut nawet zagotować u nabrać kremowej konsystencji :)
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
wyglądają cudownie ;d
OdpowiedzUsuńpysznie wyglądają, wszystkie moje ulubione smak, dla mnie rewelacja:)
OdpowiedzUsuńOch, wygladaja fantastycznie!
OdpowiedzUsuńHej;] moje babeczki właśnie powędrowały na stół:D Nie do końca wyszły takie jak Twoje ale myślę, że za drugim razem wyjdą mi lepsze;), mam tylko pytanie, Twoja masa czekoladowa wygląda na tak ładnie płynną a moja się zważyła nie wiem czemu, bo wszystko robiłam jak w przepisie. Może masz na to jakąś radę? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa miałam kilka podejść do tartaletek zanim zaczęły mi wychodzić na tyle, że byłam usatysfakcjonowana ;) także kolejne na pewno wyjdą Ci idealnie! :)
UsuńCo do masy czekoladowej, koniecznie rozpuszczamy w kąpieli wodnej, tak, żeby miseczka z czekoladą i śmietanką nie dotykała wody, a rozpuszczała się jedynie dzięki parze wodnej. Gorzka czekolada zwykle nie sprawia mi problemów, (mleczna czasem też mi się zważyła) polecam najpierw wlać śmietankę, potem kawałki czekolady i cały czas mieszać, jak tylko się rozpuści ściągnąć miseczkę z garnuszka. Ważne też, żeby woda w garnuszku grzała się na niewielkim ogniu, po zagotowaniu, gdy stawiamy na nim miseczkę, najlepiej, żeby płomień był minimalny. Powinno się udać :)
Pozdrawiam serdecznie! :)
Dzięki za rady:) ja zaczęłam od czekolady a jak się trochę rozpuściła wlałam śmietankę, może za długo trzymałam na ogniu.. w każdym razie liczę na to że następne już wyjdą, bo przepis jest łatwy i przyjemny:) Oczywiście pomimo zważonej czekolady smakowały wyśmienicie:)
UsuńKorzystając z okazji chciałabym powiedzieć, że prowadzisz bardzo fajny blog, odkąd na Ciebie trafiłam nie potrafię oderwać się od tych przepisów i mam zamiar przetestować wszystkie!:D
Wszystkiego dobrego!;)
Dziękuję :) Bardzo wiele to dla mnie znaczy :).
UsuńŚciskam :)
oczarowałaś mnie !
OdpowiedzUsuń