czwartek, 3 listopada 2011

Czekoladowy Nowojorczyk, czyli sernik nowojorski w polewie czekoladowej ...



Chyba nikomu nie muszę przedstawiać tego pana... ;) Sernik Nowojorski cieszy się bowiem olbrzymią popularnością i nikogo nie trzeba przekonywać, że żaden inny nie smakuje lepiej - oczywiście oprócz sernika mojej Mamy, ale tego nie jestem w stanie powtórzyć... 
Oryginalna wersja nie zakłada żadnych dodatków, ale taką już znamy. Ja miałam ochotę na ten kremowy, gęsty serniczek z dodatkiem ulubionej czekolady. 
Wyszło przepysznie, więc pozostaje mi polecić wszystkim fanom sernika nowojorskiego skłonnym do złamania jego jedynie kremowego smaku dodatkiem słodkiej czekolady.


Składniki na spód:
  • 200 g pełnoziarnistych herbatników
  • 100 g rozpuszczonego masła
  • łyżka kakao w proszku
Składniki na masę serową:
  • 550 g kremowego sera (ja użyłam sera Pilos z Lidla)
  • 3 jajka (2 duże)
  • 180 g cukru pudru
  • 1 łyżeczka startej skórki z cytryny
  • 45 ml soku z cytryny (3 łyżki)
Dodatkowo:
  • 50 g mlecznej czekolady
  • 50 g gorzkiej czekolady
  • 10 g białej czekolady




Wykonanie:

Tortownicę o średnicy 20 cm koniecznie wyłożyć folią aluminiową (spód i boki). Ciasto ma bowiem przed pieczeniem dość płynną konsystencję i będzie wypływać z formy, jeśli jej nie zabezpieczymy.

Ciasteczka kruszymy, np. przy pomocy wałka, mieszamy z kakao i rozpuszczonym masłem i wykładamy masą spód i boki blaszki. Schładzamy w lodówce przez około godzinę.

Nastawiamy piekarnik na 180 st. Wszystkie składniki masy dokładnie miksujemy, przelewamy do formy i przed włożeniem do piekarnika przykrywamy jeszcze folią, żeby ciasto nie straciło swojego bielutkiego koloru (to w przypadku, gdy nie zdecydujemy się na wersję z polewą czekoladową, ja i tak przykryłam, dzięki temu serniczek nie ma suchej warstwy na górze, tylko cały jest kremowy i rozpływający się w ustach).

 

Piec dopóki sernik się nie zetnie - uwaga uzbrajamy się w cierpliwość! Rączki z daleka od piekarnika najpierw na pół godziny, po tym czasie zmniejszamy temperaturę na 160 st., ale w żadnym razie nie otwieramy, nawet nie uchylamy drzwiczek! ;) W tej temperaturze pieczemy jeszcze około godziny. Po godzinie możemy sprawdzić patyczkiem, czy sernik już jest gotowy, ale mój potrzebował jeszcze 10 minut.


No i bardzo ważna sprawa. Po upieczeniu nie wyciągamy sernika z piekarnika. Studzimy najpierw przez 10 minut w zamkniętym, potem stopniowo uchylamy drzwiczki: najpierw delikatnie na kolejne 10 min, potem do połowy i dalej na kwadrans i studzimy zupełnie przy prawie zupełnie otwartych drzwiczkach.
W przeciwnym wypadku serniczek pęknie i bardzo wpadnie.





Po wystudzeniu schładzamy jeszcze naszego nowojorczyka przez około 8 godzin w lodówce, następnie rozpuszczamy czekolady - gorzką i mleczną, polewamy ciacho i jak mamy ochotę przystrajamy dodatkowo białą czekoladą.


Smacznego! ;)


A że u mnie w domu nie sposób wyobrazić sobie świąt bez sernika, to i ten dodaje do Akcji Wigilia ;) 



Wigilia - zapraszamy do stołu

12 komentarzy:

  1. mniam! Fajny wzorek Ci wyszedł

    OdpowiedzUsuń
  2. Sernik nowojorski uwielbiam najbardziej ze wszystkich, a ze przy okazji jestem czekoholikiem, chetnie sprobowalabym takiej wersji z bonusem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Maggie, dokładnie takie było moje podejście ;) połączenie ulubionych smaków ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. śliczny, ja nie umiem piec serników a tak je lubię.....

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja robiłam tylko jakieś banalne serniczki na szybko i sernik na zimno. Twój wygląda jak prawdziwe wyzwanie. Chyba się go podejmę:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też myślałam, że nie umiem! ;) A okazało się, że serniki zawsze wychodzą, byleby im nie przeszkadzać jak się pieką ;) Czyli nie zaglądamy co kwadrans do środka i nie uchylamy drzwiczek ;) dajemy im czas, żeby spokojnie wystygły - ot, cała filozofia ;) cierpliwość się opłaca... serniki są przecież taaakie pyszne! ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. No, cudowne to Twoje ciasto! I jak obfotografowane! :D Aż dziw, że wytrzymało taką sesję i nie zostało zjedzone :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuję! ;) Zdjęcia robiłam wcześnie rano, potem ślad po nim zaginął ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. o ja!! to musi być pyszne!!

    OdpowiedzUsuń
  10. ALUMINIUM TO ŚMIERĆ JEST ZABUJCZE DLA ORGANIZMU POCZYTJCIE OSTATNIO WYDANĄ KSIĄŻKE NA TEN TEMAT NA YU TUBE JEST FILM

    OdpowiedzUsuń