Po wczorajszym Nowojorczyku zostało mi się jeszcze sporo kremowego twarogu ;) A że po samym serniku nie ma już śladu, zdecydowałam się na powtórkę w wersji mini ;)
Moim zdaniem wyszło lepiej niż oryginalna "duża" wersja. Początkowo miała być do tego jeszcze polewa czekoladowa, ale... smakują tak genialnie bez, że aż boję się cokolwiek w nich zmieniać.
Dodatkowo olbrzymi atut - robią się błyskawicznie!
Składniki na ciasteczkowy spód:
- 100 g pełnoziarnistych herbatników
- 2 łyżki rozpuszczonego masła
Składniki na masę serową (9 sztuk):
- 450 g kremowego twarogu
- 6 kopiastych łyżek cukru pudru
- 1 małe jajko
- 1 płaska łyżka mąki pszennej
- 2 kropelki olejku waniliowego (opcjonalnie)
Dodatkowo:
- 9 łyżeczek ulubionej konfitury, lub owoców (u mnie kwaśna konfitura porzeczkowa - szczerze polecam)
Wykonanie:
Nastawiamy piekarnik na 180 st.
Blaszkę do muffinek wykładamy papilotkami. Ciasteczka kruszymy - najlepiej przy pomocy wałka ;) i łączymy z roztopionym masłem. Masę ciasteczkową wykładamy na dno papilotek i dociskamy.
Składniki na masę serową mieszamy za pomocą łyżki i wlewamy na masę ciasteczkową. Na górę kładziemy po jednej łyżeczce konfitury.
Wkładamy blaszkę do nagrzanego do 180 st piekarnika.
Po około 5 minutach zmniejszamy temperaturę do 100-110 st i pieczemy jeszcze przez 20 minut.
Po tym czasie studzimy serniczki w otwartym piekarniku, następnie wyciągamy i studzimy zupełnie - wciąż w blaszce, bo te maluchy są tak delikatne na ciepło, że lubią się odkształcać ;)
Wystudzone mini serniczki są już praktycznie gotowe, ale polecam schłodzić przed podaniem w lodówce przez około 30 min - będą cudownie kremowe.
Smacznego! ;)
Cudowne.!!!
OdpowiedzUsuńUwielbiam serniczki w wersji mini.
OdpowiedzUsuńTwoje wyglądają przepysznie!
Cudowne. Porywam jeden serniczek :))
OdpowiedzUsuńŚlicznie dziękuję! Majka - częstuj się! ;)
OdpowiedzUsuńTeż kiedyś piekłam takie małe cudeńka, ale znikły tak szybko, że nawet nie udało mi sie zrobić zdjęcia. Nie dziwię się że smakują genialnie, bo tak właśnie wyglądają :-) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie drobne slodkosci!
OdpowiedzUsuńŚwietne, świetne! Sernik co prawda najlepiej lubię czekoladowy, ale te serniczki są cudne i skoro taka wielbicielka czekolady jak Ty je zachwala, to muszą być pyszne:)
OdpowiedzUsuńMam fajny dżem do tego celu, więc na pewno zrobię:)
świetny pomysł, z tymi papierkami do muffinek, cały pomysł jest świetny :-)
OdpowiedzUsuńSsą urocze, cudne naprawdę.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za wszystkie miłe komentarze :)
OdpowiedzUsuńI nie ma czekolady?! :D
OdpowiedzUsuńWyglądają smacznie, zjadłabym takiego serniczka :)
No właśnie ani grama! ;) Tzn. miałam już przygotowaną polewę, ale posmakowałam bez i... tak mi zasmakowały, że stwierdziłam, że zrobię wyjątek XD
OdpowiedzUsuńRzeczywiście: bez czekolady;) Takie serniczki muszą ciekawie łączyć słodkie z kwaskowatym posmakiem porzeczek - lato, wróć!
OdpowiedzUsuńOna, dokładnie tak... pewnie z tęsknoty za latem tak mi zasmakowały ;)
OdpowiedzUsuńhmmm.....co by tu zrobić aby te cuda były bez jajek? Masz jakiś pomysł?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Myślę, że spokojnie możesz zrobić bez tego jajka ;) będą bielsze :) raz nawet tak zrobiłam przez nieuwagę i wszystko pięknie się udało :)
UsuńJak to smakowicie wygląda! Muszę spróbować! :)
OdpowiedzUsuńspróbowałam przed schłodzeniem, super ;) teraz pozwalam im postać w lodówce.
OdpowiedzUsuńponieważ masa ciasteczkowa była u mnie zupełnie sypka (może tak ma być, a może to dlatego że miałam maślane herbatniki?) to dolałam trochę wody, żeby się mnie rozpadło i jest ok, spód po upieczeniu jest po prostu mokry ;)
Cieszę się, że smakują! Zobaczysz, że po schłodzeniu będą obłędne! :) A z tym ciasteczkowym spodem tak jest - jest bardzo suchy, ale podczas pieczenia nabiera wilgotności od sera :)
UsuńPozdrawiam! :)
Witam. Właśnie zrobiłam Twoje serniczki - z lekkimi modyfikacjami :) W każdym razie super pomysł. Tu moja wersja : http://pitraszenie.blogspot.com/2013/06/sernikowe-babeczki.html
OdpowiedzUsuńsą pzrepyszne! bede czesto je robić!
OdpowiedzUsuń