Tak nam wczoraj zasmakowało połączenie wiśni i czekolady w musie czekoladowym, że z samego rana zabrałam się za przygotowywanie Intensywnie czekoladowych muffin, które tak bardzo nam przypadły do gustu, z dodatkiem pysznych wiśni. Efekt zdecydowanie spełnił moje oczekiwania. Muffiny wyszły mięciutkie, z kawałkami czekolady i wilgotne od wiśni. Pycha! :)
Składniki na 12 sztuk:
- 225 g mąki pszennej
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- 50 g kakao
- 160 g cukru
- 2 jajka
- 300 ml maślanki
- 100 g rozpuszczonego masła
- 120 g posiekanej czekolady (u mnie gorzka i mleczna pół na pół)
- garść wydrylowanych wiśni (świeżych, z syropu, bądź mrożonych - z syropu najpierw odsączamy, mrożone najpierw rozmrażamy)
Dodatkowo na polewę:
- 50 g gorzkiej czekolady
- 3 łyżki śmietanki 30%
- 1 łyżka cukru pudru
- 12 wiśni
Wykonanie:
Piekarnik nastawiamy na 200 st. Blachę do muffin wykładamy papilotkami.
Masło rozpuszczamy w rondelku. Tymczasem mieszamy ze sobą składniki suche, czyli mąkę, proszek do pieczenia, sodę oczyszczoną, kakao i cukier.
W drugiej misce mieszamy ze sobą składniki mokre: jajka, masło (wystudzone), maślankę. Do składników mokrych dodajemy suche i mieszamy do połączenia, na sam koniec wsypując posiekaną czekoladę lekko mieszamy.
Papilotki wypełniamy do około 1/2 wysokości ciastem, kładziemy po 1 wiśni, dolewamy jeszcze trochę ciasta - do 3/4 wysokości i kładziemy dodatkowo po jednej wisience.
Pieczemy w piekarniku rozgrzanym do 200st przez około 20 minut. (Można także po 5 minutach zmniejszyć temperaturę do 180 st., wtedy pieczemy 5 minut dłużej, ale dzięki temu zabiegowi muffinki są bardziej wilgotne.
Po upieczeniu zostawiamy muffiny jeszcze na 5 minut w blaszce, po czym studzimy na metalowej kratce.
W rondelku na bardzo małym ogniu rozpuszczamy połamaną na kawałeczki czekoladę razem ze śmietanką cały czas mieszając. Gdy czekolada się rozpuści, ściągamy rondelek z ognia, dodajemy cukier puder i mieszamy do połączenia.
Tak gotową masą czekoladową polewamy nasze muffiny i na każdej kładziemy po 1 wisience.
Smacznego! ;)
Wyglądają bardzo apetycznie :) kiedyś robiłam podobne ale jakoś mi nie wyszły, teraz wypróbuję ten przepis bo cos mi mówi, że tym razem będą super :)
OdpowiedzUsuńCała się obśliniłam. Tak się nie robi :(
OdpowiedzUsuńPiękne, apetyczne, a do tego ta spływająca czekolada... mrr
Mmm.. pycha :) Też lubię mocno czekoladowe wypieki ;)
OdpowiedzUsuńjej! wyglądają bosko!
OdpowiedzUsuńdziękuje za wyróżnienie :*
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za wszystkie miłe komentarze :)
OdpowiedzUsuńDomi, ja sama zjadłam 3 - o zgrozo! XD
Moja kuchnia, te na pewno się udadzą :) Daj znać, jak wyszły, chociaż jestem pewna, że bez problemu wyjdą pysznie :)
DarkANGELika, lubię sobie czasem pozwolić na naprawdę czekoladową ucztę :)
Bazylia, bardzo lubię odwiedzać Twojego bloga :) Nawet wykorzystałam kilka Twoich przepisów :)
toz to poezja smaku!zjadlabym z jakis tuzin tych mniamusnych muffinkow:)
OdpowiedzUsuńPochłonęłabym ze 3 w tej chwili:)
OdpowiedzUsuńU Ciebie widoki jak ze snu!
OdpowiedzUsuńPyszności.
Ach, ta czekolada! Co za widok! :D nie umiałabym poprzestać na jednej sztuce... ;P
OdpowiedzUsuńSuper przepis. I nawet mi ( która nie potrafi piec) wychodzą za każdym razem! A w smaku... POEZJA!
OdpowiedzUsuńDziękuję, wyjątkowo miło jest mi czytać takie komentarze. Bardzo się cieszę, że smakują i nie sprawiają problemu :)
UsuńPozdrawiam serdecznie ;)